„Wizja stworzenia na wrocławskim Wzgórzu Gajowym przy ul. Bardzkiej ośrodka sportów ekstremalnych jest już tylko wspomnieniem. Jak więc zagospodarować to miejsce?” Zapraszamy do lektury artykułu autorstwa dziennikarki Gazety Wrocław – Barbary Stanisz dotyczącego Wzgórza Gajowego.
Na wzgórzu niewiele się dzieje. Wśród gęstej trawy i chwastów po kolana ludzie wydeptali jednak kilka ścieżek.
Zakochani, sport i grillowanie
Zielone wzniesienie z niezłym widokiem przyciąga mieszkańców osiedla. Niektórzy przychodzą tam na spacer z psem, inni wbiegają na górę i gimnastykują się albo leżą na kocach. Są grille, są pary zakochanych.
Jednak sceneria na Wzgórzu Gajowym zbyt romantyczna nie jest. Trudno się domyślić, którędy wejść na górę, a gdy trochę popada, żeby wejść na szczyt, trzeba pokonać błoto po kostki. Na górze zaś czekają na spacerowiczów chaszcze i pozostawione przez niektórych śmieci – butelki, gazety, opakowania po grillowanych kiełbasach.
Miały być narty i sanki
W 2003 r. powstał pomysł, żeby stworzyć tam sztucznie naśnieżany stok narciarski, wyciągi i tory saneczkowe. Rozpisano nawet przetarg, wybrano spółkę. Przedsiębiorcy byli nastawieni entuzjastycznie, obiecywali też park do jazdy na deskorolkach i niewielkie jezioro. Wzgórze miało stać się najwyższym punktem widokowym w mieście – ma 145 m n.p.m. – i miała na nim stanąć stumetrowa wieża z restauracją na szczycie. Wszystko za 15 mln zł. Spółka nie wywiązała się ze zobowiązań.
W 2005 r. pojawił się nowy inwestor – Jan Burnat, który deklarował, że zrealizuje dzieło pomimo wszelkich przeciwności. Jemu też się nie udało.
– Zrezygnowałem z projektu i sprzedałem spółkę. Nie chcę wskazywać winnych, powiem tylko, że zabrakło dobrej woli u ludzi. Szkoda, bo to była dobra inicjatywa. Centrum sportu na Wzgórzu Gajowym to mogła być jedna z najlepszych inicjatyw w kraju, Wrocław miałby się czym pochwalić – wspomina przedsiębiorca.
Wystarczą ławki i fontanna
Jednak mieszkańcy nie tęskną wcale za niezrealizowaną inwestycją. Ci, którzy mieszkają najbliżej, czyli na blokowisku Gaj, potrzebują sensowniejszego wykorzystania tego, co jest.
– Byłabym zadowolona, gdyby ktoś usunął chaszcze. A w śmielszych marzeniach widzę na wysypie ławki, ścieżki, przystrzyżoną trawę, drzewka i fontannę – mówi pani Małgorzata, która mieszka na ul. Świeradowskiej.
– Myślę, że tam powinien być po prostu jakiś ładny park. Dobrym pomysłem byłby też punkt widokowy – zastanawia się pani Katarzyna z ul. Orzechowej.
Pan Łukasz uprawia sport i często wdrapuje się na górkę. – Próbowałem tam kiedyś grać z kolegami w badmintona, ale potykałem się o kępy trawy. Przydałoby się chociaż wyrównać teren na górze i zadbać o zieleń – mówi.
Urzędnicy też chcą
Wzgórze Gajowe jest obecnie własnością gminy (oprócz wąskiego pasma u podnóża, które jest własnością prywatną). Urząd miejski docenia pomysły mieszkańców i zaprasza do współpracy.
– W Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Wzgórze Gajowe jest określone jako teren rekreacyjno-sportowy. Cały czas jesteśmy otwarci na wszelkie inicjatywy utworzenia kompleksu rekreacyjnego, a także sporządzenia planu. Chcemy, aby w najbliższym czasie Wzgórze Gajowe stało się wspaniałym kompleksem rekreacyjnym – mówi Małgorzata Krajewska z biura prasowego urzędu.
Źródło
Data publikacji: 19.07.2013
Źródło: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/
Najnowsze komentarze